Jeśli chodzi o rękodzieło, lubię próbować nowych rzeczy.
Dzisiaj skorzystałam z zaproszenia do Wioli (tu powinien być link, ale Wiola nie prowadzi bloga, a szkoda) na wspólne robienie świątecznych stroików.
Na zdjęciu widzicie moje dzieło, które okazało się okropnie niefotogeniczne - to zdjęcie jest najlepsze z prawie 50, które zrobiłam, a i tak zupełnie nie oddaje jego uroku.
Zależało mi, żeby stroik był nie tylko do stania, żeby świeczki mogły się palić bez ryzyka pożaru, dlatego wymyśliłam, że włożę je w słoiczki. Wiola użyczyła mi swoich szyszkowych zasobów i pokazała jak wszystko poskładać i posklejać.
Prawdę mówiąc - sama wszystko posklejała, bo ja przy pierwszej okazji oparzyłam się klejem na gorąco.
Komentarze
Prześlij komentarz